Niemiecki sąd pracy Badenii-Wirtembergii wydał wyrok w sprawie sporu pomiędzy pracownikiem, a byłem pracodawcą. Jeden z wątków, który pojawił się w tej sprawie, dotyczył danych osobowych i informacji prywatnych, które pozostały na telefonie służbowym zwróconym pracodawcy.

Telefon (nie tylko) służbowy
Powód był związany stosunkiem pracy ze swoim byłym pracodawcą (administratorem). Jako pracownik posiadał telefon służbowy, który był równocześnie wykorzystywany do celów prywatnych. W sprawie nie zostało wykazane, czy w firmie funkcjonował regulamin korzystania z telefonów służbowych, najpewniej taki dokument nie istniał. W telefonie pracownika znajdowały się wszystkie jego kontakty (również prywatne), aplikacja z biletami lotniczymi i kolejowymi, około 100 notatek, wiadomości SMS, około 9000 zdjęć i ponad 100 filmów. Po wypowiedzeniu mu umowy o pracę, były już pracownik zwrócił służbowy telefon, laptop oraz samochód. Jednocześnie pracownik cofnął telefon do ustawień fabrycznych oraz skorzystał z opcji „Skasuj całą zawartość i ustawienia”.
Okazało się jednak, że dane z telefonu zostały wykorzystane przez pracodawcę w sporze sądowym, który rozpoczął się z inicjatywy byłego pracownika. Pracodawca przedstawiał m.in. wiadomości z WhatsApp z telefonu powoda, w celu udowodnienia swoich racji. Argumentował, że mógł mieć do nich dostęp, ponieważ z telefonu zostały usunięte wyłącznie ustawienia, zaś same dane pozostały, a firmowe konto WhatsApp na telefonie służbowym było też wykorzystywane w celach służbowych.
Sąd nie zgodził się z argumentacją pracodawcy. Działanie pracodawcy polegające na wykorzystywaniu m.in. prywatnych wiadomości w celu udowodnienia swoich racji, uznał za poważne naruszenie praw powoda. Telefon był wykorzystywany jednoczenie do spraw służbowych, jak i prywatnych, a sam były pracownik mógł słusznie oczekiwać poszanowania jego prywatności. To, że pozwany twierdził, że interesowały go wyłącznie treści służbowe, nie ma znaczenia, ponieważ nie miał on możliwości wyróżnienia tych treści z całości zbioru. Pracownik nie udzielił także zgody na takie wykorzystanie informacji. Sam zakres zebranych danych był zaś nieproporcjonalny. Jedyna sytuacja, w której pracodawca mógłby mieć dostęp do danych znajdujących się na telefonie, to ta, w której pracownik byłby obecny i mógłby te działania kontrolować.
Na podstawie art. 82 RODO, sąd przyznał byłemu pracownikowi odszkodowanie w wysokości 3 tys. euro.
Pracodawco reguluj wykorzystanie telefonów służbowych
Powyższa sprawa dobrze pokazuje, jak ważne są wewnętrzne regulacje, które obejmują wykorzystywanie telefonów służbowych w celach prywatnych. Równocześnie omawianego sporu udałoby się uniknąć, gdyby istniały procedury zwracania telefonów służbowych i usuwania ewentualnych prywatnych danych. Co ciekawe sprawa mogłaby być bardziej poważna, gdyby na telefonie znalazły się dane wrażliwe np. zdjęcie recepty.
Źródło:
https://lrbw.juris.de/cgi-bin/laender_rechtsprechung/document.py?Gericht=bw&nr=38862