GDPR.pl – ochrona danych osobowych w UE, RODO, IOD
Portal o unijnym rozporządzeniu o ochronie danych osobowych

ROK Z RODO: ZDARZYŁO SIĘ 25 MAJA

ROK Z RODO: ZDARZYŁO SIĘ 25 MAJA

25 maja 2018 r. świat się nie skończył. Ale niewiele brakowało.

Nie zmieniły się bieguny magnetyczne ziemi. Nie roztopiły lodowce, a oceany nie wystąpiły z brzegów by pochłonąć porośnięte przez prasłowiańskie grusze lądy. Niebo się nie rozstąpiło, a co większe meteoryty skrzętnie omijały trzecią planetę od Słońca. Jednak wraz z nastaniem dnia i poranną bryzą niesioną jeszcze hen… znad brukselskich dachów, cicho lecz nieubłaganie – nadeszło RODO.

Zaczęło się niewinnie. Ot, taksówkarz w drodze do pracy nie chciał zapisać imienia przy rezerwacji kursu, piekarnia prosiła o zgodę, by dodać imię i wiek dziecka na torcie urodzinowym. W przedszkolach zniknęły tablice z przydzielonymi pociechom serduszkami.

Później było ciekawiej. Rozpoczęło się szaleństwo powierzania. Kilkukilogramowe umowy krążyły po rynku z szybkością lotu nurkowego sokoła wędrownego (389 km/h przy dobrej pogodzie). Kult art. 28 RODO roztaczał coraz szersze kręgi obejmując dane pracowników, klientów i zwierząt domowych. Liczyła się tylko kolejna umowa.

Rzesze specjalistów od nieruchomości, kontraktów IT i kuchni wegańskiej przypomniało sobie o dawno zapomnianym kilkunastoletnim epizodzie w dziedzinie ochrony danych osobowych (potwierdzanym ważnym certyfikatem wydanym przez Wyższą Akademię Zarządzania i Karate). Jak grzyby po deszczu pojawiały się szkolenia gwarantujące nabycie pełnej wiedzy i osiągniecie wyższych stanów świadomości. W supermarketach do urządzeń o podwyższonej klasie oszczędności energetycznej dodawano komentarze, podręczniki i sesje e-learningowe.

Ruszyły spotkania, sympozja i konferencje. W hektolitrach kawy topiono coraz to bardziej wyrafinowane konstrukcje nie całkiem wzajemnego współadministrowania udostępnionymi przez dalszy podmiot przetwarzający (poza umową powierzenia) danymi przekazywanymi  przez pierwotnego procesora posiadającego spółkę zależną w Azerbejdżanie.

Pisano procedury. Na szczęście łatwo było poznać te poprawne – zawierały zdjęcia autorów, kolorowe rysunki i rymy.  Wirtuozi stosowali zabiegi retardacyjne i heksametr. Desperaci sięgali po RODO.

Drukarnie wycinały dodatkowe hektary puszcz tropikalnych, by do księgarń mogły trafiać kolejne tomy kultowych serii: „Pan Samochodzik i tajemnice (niejawne) ochrony danych osobowych”, „Harry Potter i Czara Danych”,  „Życie Pi(A)”, „Kiedy Harry poznał RODO”, „Ostatnie naruszenie Inspektora”, „72 godziny”, „Skazani na udostępnienie” czy „Dwunastu gniewnych kontrolujących”.

Po roku kurz opadł. Ziemia wciąż się kręci.

25 maja 2018 r. świat się nie skończył. Ale niewiele brakowało.

Artykuł ma charakter satyryczny. W przypadku problemów z lekturą prosimy o konsultacje z lekarzem lub farmaceutą, gdyż (nie)każdy tekst niewłaściwie przeczytany zagraża życiu lub zdrowiu.

Zapraszamy na szkolenie: RODO- nowelizacja sektorowa

Udostępnij publikację:
Jesteśmy częścią grupy Omni Modo
Odwiedź nas na naszych profilach
Newsletter
Ustawienia cookies